tekst: Karolina Przewrocka-Aderet

Gdy miałam niewiele ponad dwadzieścia lat moje życie nie ustawało w pędzie. Ciągle się przeprowadzałam: z jednego mieszkania do drugiego, z Krakowa do Warszawy, z Berlina do Brukseli, wreszcie – z kontynentu europejskiego na Bliski Wschód. Zbyt długie przebywanie w jednym miejscu męczyło mnie i nudziło; z tego samego widoku z okna obserwowanego przez dłuższy czas niczego nowego nie mogłam się już nauczyć.

Na nabór do programu dla polskich i izraelskich studentów przygotowanego przez Muzeum POLIN przyjaciele z berlińskiego chóru, w którym wówczas śpiewałam, pomogli mi nakręcić filmik. Jeżdżę w nim berlińskim metrem przy dźwiękach utworu Paula Kalkbrennera i cytuję „Biegunów” Olgi Tokarczuk. A pisze ona tak: „Stojąc na przeciwpowodziowym wale, wpatrzona w nurt, zdałam sobie sprawę, że – mimo wszelkich niebezpieczeństw – zawsze lepsze będzie to, co jest w ruchu, niż to, co w spoczynku; że szlachetniejsza będzie zmiana niż stałość; że znieruchomiałe musi ulec rozpadowi, degeneracji i obrócić się w perzynę, ruchome zaś – będzie trwało nawet wiecznie”.

Kilkanaście lat później żyję w kraju, który pędzi tak bardzo, że trudno mi za nim nadążyć, i w mieście, o którym nie bez powodu mówi się „nonstop city”. Wiadomości podawane w mediach tracą ważność z godziny na godzinę, a „wszelkie niebezpieczeństwa”, o których Tokarczuk wspomina jakby tylko dla porządku, tutaj bywają nieodłącznym atrybutem codzienności. Zapachy, smaki i kolory Izraela są tak intensywne, że aż oszałamiają, a piękno krajobrazu często odbiera mi mowę. Łapię się na myśli, że chciałoby się czasem od tej intensywności odpocząć, wyciszyć od zgiełku, uspokoić umysł. Jakby tego, co ruchome, zmienne i intensywne nagle stało się za dużo, choć bez wątpienia to ono jest nośnikiem życia i energii.

Tematem przewodnim siódmego numeru „Kalejdoskopu” uczyniliśmy ruch. To słowo znajduje w Izraelu mnóstwo odnośników, a my staramy się zrozumieć i opisać wiele z nich. Bohaterką tego numeru jest wspaniała tancerka i choreografka Yasmeen Godder, która w ruchu upatruje szansę na praktykowanie wzajemnej empatii i społeczny dialog. Wraz z Patrycją Zasławską i Erykiem Packiem, twórcami projektu Move On Together Israeli Way, zastanawiamy się nad fenomenem izraelskiej „kultury ruchowej”. Basia Urban-Nino pisze z Ramallah o palestyńskiej dabce jako pokojowej formie protestu.

Karolina van Ede-Tzenvirt przybliża nam postać sportowca Jaakowa Springera, który podczas olimpiady w Monachium w 1972 r. – symbolu pokojowych rozgrywek między narodami – stracił życie w krwawym palestyńskim zamachu terrorystycznym. Nie zapominamy o ważnym historycznym aspekcie naszego hasła przewodniego: ruchu syjonistycznym. Przedwojenną tradycję syjonistów rewizjonistów przybliża nam Dominik Flisiak. Swoimi historiami aliji dzielą się z nami kobiety z trzech pokoleń imigrantów: Tzipi Bauman (alija gomułkowska), Rina Bodankin (alija marca 1968 r.) oraz Esther Fuerster-Ashkenazi (alija współczesna). Numer kończymy lekko – felietonem kulinarnym Karoliny van Ede-Tzenvirt o izraelskim jedzeniu w biegu – szybkim, niezbyt może estetycznym, ale za to – gwarantującym błogostan podniebieniu.

Niech nasz nowy numer „Kalejdoskopu” dobrze wpisze się w wiosnę, która na naszych oczach wypycha właśnie z nieba ostatnie zimowe chmury. I oby dla nas wszystkich te najbliższe miesiące były radosne i pełne pokoju.

Wszystkim Państwu, którzy lada chwila rozpoczną najważniejsze w roku święta – Pesach, Wielkanoc i okres Ramadanu – składamy najserdeczniejsze życzenia. Oby ten czas przyniósł nam wszystkim pocieszenie, radość i pokój!

Redakcja „Kalejdoskopu”

Autor

  • (ur. w 1987 r.) – redaktor naczelna „Kalejdoskopu”, dziennikarka, stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”. Autorka „Polanim. Z Polski do Izraela”. Współautorka antologii „Przecież ich nie zostawię. O żydowskich opiekunkach w czasie wojny” oraz – wraz z ks. Adamem Bonieckim – książki „W Ziemi Świętej”.

    View all posts