tekst Anna Kasprzycka
Jerozolimski carillon, którego dźwięk słyszany jest w mieście w promieniu czterech kilometrów, świętuje właśnie swoje 90-lecie. To jedyny taki instrument na Bliskim Wschodzie.
35-dzwonowy carillon w YMCA w Jerozolimie wybrzmiał po raz pierwszy 16 kwietnia 1933 roku. Zagrała na nim Brytyjka, carillonistka Nora Johnston, a instrument, odlany w brytyjskiej ludwisarni Gillett & Johnston, ufundowany został przez Amerykankę Amelię Jarvie. Jerozolimski carillon był – i po 90 latach nadal pozostaje – jedynym na Bliskim Wschodzie.
84 lata później, 26 listopada 2017 roku, spotkała mnie wyjątkowa przygoda: miałam okazję na nim zagrać. Na carillonie gram od 2004 roku. Im dłużej myślę o tym, co właściwie pchnęło mnie do wyboru tak niestandardowej ścieżki muzycznej, tym częściej dochodzę do wniosku, że to idealne połączenie moich dwóch pasji: muzyki i podróży. Zwykle jedna z nich staje się siłą napędową do realizacji drugiej – bo carillon – z racji usytuowania na wieży – to instrument, do którego najczęściej – choć nie zawsze – się jeździ.
Dzięki koncertom carillonowym odbyłam wiele wspaniałych podróży do miejsc, których inaczej prawdopodobnie nigdy bym nie odwiedziła.
W przypadku Jerozolimy było odwrotnie: zaplanowana przeze mnie wycieczka w celach czysto turystycznych stała się okazją do odwiedzenia carillonu. Wiedziałam o planowanym tradycyjnym koncercie otwierającym sezon bożonarodzeniowy. Zbieg okoliczności i niedyspozycja lokalnego carillonisty Gaby Sheflera (emerytowanego profesora Hebrew University oraz psychoteraputy w Herzog Medical Center) sprawiły, że poproszono mnie o zastępstwo. Odrobinę zaskoczyła mnie tematyka zamówionego koncertu, bo w Europie sezon bożonarodzeniowy rozpoczyna się kilka tygodni później. Zagrałam jednak – i było to doświadczenie, którego nigdy w życiu nie zapomnę.
Wydarzenie okazało się dużym sukcesem frekwencyjnym. Przy dźwiękach wykonywanej przeze mnie muzyki bożonarodzeniowej z różnych zakątków świata zapalono światełka na choince przed YMCA, a muzyka słyszalna była w mieście w promieniu czterech kilometrów od wieży, w której umieszczono instrument. Różnorodność narodowości ludzi zgromadzonych na tym wydarzeniu było dla mnie nowym i bardzo pięknym doświadczeniem. Jako ostatnia grałam też na instrumencie, który niecały rok później, w 2018 roku, przeszedł renowację.
Z perspektywy czasu widzę, że było to unikatowe wydarzenie z wielu względów. Z powodu oddalenia od głównych ośrodków carillonowych niewielu twórców tej muzyki dociera do Jerozolimy. Być może to również przyczynia się do faktu, że jerozolimska scena carillonowa nie jest zbyt aktywna i ogranicza się właściwie do dwóch koncertów w roku. Dlatego koncert carillonowy w Jerozolimie jest zawsze wydarzeniem unikalnym.
Na świecie kultura carillonowa przeżywa obecnie renesans: szkoły dla muzyków odnotowują dużą ilość studentów, budowane są nowe instrumenty, zamawiane nowe utwory. Powstają także ciekawe projekty związane z tym rodzajem muzyki.
Byłoby wspaniale, gdyby fala światowego renesansu carillonu dotarła także do Jerozolimy. Lokalną scenę mogłoby ożywić m.in. włączenie koncertu z udziałem instrumentu do programów festiwali lub innych wydarzeń kulturalnych. Nie mam wątpliwości, że byłoby to wydarzenie ważne zarówno dla Jerozolimy, jak i całego carillonowego świata.
Carillon – instrument muzyczny złożony z minimum 23 dzwonów, na których gra się z użyciem specjalnej klawiatury. Na świecie istnieje ok. 650 carillonów. Ten na wieży YMCA w Jerozolimie jest jedynym na Bliskim Wschodzie i właśnie obchodzi swoje 90-lecie.
Autor
-
(ur. w 1978 r.) – polska carillonistka i realizatorka dźwięku. Pracuje jako carillonistka w Parrochialkirche w Berlinie. Współpracuje też z Bazyliką w Echternach (Luksemburg) i Miastem Gdańsk. W 2014 roku jako pierwsza polska carillonistka ukończyła z wyróżnieniem Królewską Szkołę Carillonową „Jef Denyn” w Mechelen w Belgii. Koncertowała w wielu krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych oraz w Izraelu.