tekst Agata Krizevski

Nie myślimy o nim, zagłębiając się w lekturze książki wybitnego zagranicznego autora. A przecież nigdy nie trafiłaby w nasze ręce, gdyby nie jego mozolna praca. Od tłumacza i jego talentu zależy sukces książki. Po części musi on być również pisarzem – tak, by nie umknęło nam nic ze świata opisanego przez autora.

Świat bywa niesprawiedliwy. I choć to uproszczenie mniej lub bardziej można by odnieść do różnych dziedzin życia, chciałabym tu zwrócić uwagę na fakt, że ta niesprawiedliwość nie omija również świata literatury. Zwykliśmy bowiem chwalić pisarzy i dzieła, zapominając przy tym, że są osoby, bez których nie mielibyśmy szans poznania wielu z nich. A przecież w przypadku literatury obcej – stanowiącej zawsze ogromną część wydawanych tytułów, niezależnie od rynku – swoistą szarą eminencją, która ostatecznie decyduje o sukcesie książki, jest właśnie on: tłumacz.

Zeszłoroczny raport Izraelskiej Biblioteki Narodowej o stanie lokalnego rynku wydawniczego wykazał, że przekłady literatury obcej innej niż anglo-, francusko – i niemieckojęzyczna stanowią jedynie trzy procent książek wydawanych w Izraelu. W tej kropli w morzu literatura polska radzi sobie znakomicie. Co w sumie nie dziwi, biorąc pod uwagę bogatą historię interesującej nas translatoryki i długą listę tłumaczy. Poznajmy ich z imienia i nazwiska.

Ambasadorowie słowa

Wspólne życie Polaków i Żydów w Polsce na przestrzeni lat odzwierciedlało się między innymi w bogactwie literatury polskiej tłumaczonej na hebrajski. Do wybuchu drugiej wojny światowej jednym z najprężniejszych ośrodków wydawniczych była Warszawa. Tam ukazywały się hebrajskie przekłady klasyki polskiej literatury: poczynając od Kochanowskiego, przez Mickiewicza i Słowackiego, na Wyspiańskim i Sienkiewiczu kończąc. Kanon polskiej literatury ujrzał światło dzienne po hebrajsku dzięki znakomitym poetom i tłumaczom takim jak Joseph Lichtenbaum, Daniel Lejbel-Seter, Ber Pomeranc, Azriel Natan Frank, Abraham Lewinson czy Baruch Harel.

Dorobek literacki hebrajskich tłumaczy nie uległ zapomnieniu mimo dramatu II wojny światowej, a mikrokosmos hebrajskojęzycznych czytelników polskiej literatury przeniósł się w dużej mierze do Palestyny, a potem Izraela. Rynek literacki zaczął rozkwitać po 1948 r. dzięki powolnej, lecz skutecznej intensyfikacji życia kulturalnego, a co za tym idzie – także wydawniczego.

Niewątpliwie rozwój translatoryki był możliwy dzięki prężnej społeczności literatów polskiego pochodzenia. Na ich półkach królowała poezja: pozytywiści, Młoda Polska, Skamandryci (z Tuwimem – a jakże! – na czele). Z biegiem lat półki ich bibliotek uzupełniały się o dzieła twórców współczesnych, takich jak Ficowski, Herbert, Krynicki, Lipska, Miłosz, Różewicz, Wojaczek czy Zagajewski. Wszystko to w języku hebrajskim dzięki grupie nieocenionych tłumaczy, spod piór których wyszły przekłady około sześćdziesięciu polskich poetów. Prym wiedli m.in. wspomniany wcześniej Lichtenbaum, Benjamin Tenenbaum-Tene, Szymszon Melcer, Arie Brauner, Szalom Lindenbaum, Jakow Beser. W tej społeczności nie zabrakło również tłumaczek – Ryfki Gurfin-Uchman oraz Szoszany Raczyńskiej. Tłumaczami pracującymi do dzisiaj są Dawid Weinfeld i Rafi Weichert. Są oni nieocenionymi ambasadorami polskiej poezji i stoją za ogromnym sukcesem twórczości Wisławy Szymborskiej w Izraelu. Tłumacz i poeta Zvika Szternfeld jest autorem przekładu tomiku Zuzanny Ginczanki „Centaury” (2021). Kolejnym tłumaczem, którego nie można w tym tekście pominąć, jest Jonatan Barkai, autor przekładów polskich poetów współczesnych, które ukazały się w antologii wydanej w 2015 r. przez wydawnictwo Even Hoshen. W przyszłym roku nakładem tego wydawnictwa przy wsparciu Instytutu Polskiego w Tel Awiwie ukaże się kolejna antologia w przekładzie Anat Zagórskiej, która przedstawi wyjątkowy przekrój poezji polskiej od klasyki po współczesność.

Klucz do “Wiedźmina”

Poezja odebrała prozie koronę – choć i polska beletrystyka miewała się w Izraelu dobrze. Już w latach 50. ukazały się tu antologie polskiej prozy w przekładach Benjamina Tenenbauma-Tene, Szulamit Harewen i Cwi Arada, które łącznie objęły opowiadania i fragmenty powieści około trzydziestu pisarzy (wśród nich Brandysa, Dąbrowskiej, Hłaski czy Kraszewskiego). Na przestrzeni lat popularnością cieszył się Sienkiewicz, którego powieści doczekały się wielu wydań. Dzięki tłumaczom Yoramowi Bronowskiemu, Uriemu Orlewowi i Racheli Kleiman w języku hebrajskim ukazała się „Brzezina” Iwaszkiewicza, „Sklepy cynamonowe” i „Sanatorium pod klepsydrą” Schulza oraz „Kariera Nikodema Dyzmy” Dołęgi-Mostowicza. Dzieci i młodzież mogły poznać Brzechwę, Makuszyńskiego czy Fiedlera. Subiektywnie skrócona lista tłumaczy polskiej prozy wydanej w Izraelu w latach późniejszych obejmuje m.in. Michaela Handelzalca („Pornografię” Gombrowicza, 1987), Adę Pagis („Pożegnanie z Marią” Borowskiego, 1996) czy Aharona Hauptmana („Solaris” Lema, 1981). Ważny wkład w tłumaczenia mieli także m.in. Miriam Akavia, Irit Amiel, Renata Jabłońska, Icchak Komem.

Jak to wygląda dzisiaj? Polskie słowo w Izraelu wciąż ma się bardzo dobrze! Ważną rolę odgrywają tu polski Instytut Książki, którego celem jest m.in. wspieranie przekładów literatury polskiej za granicą oraz wspomniany wcześniej Instytut Polski w Tel Awiwie. Ukłony należą się Miriam Borenstein, uznanej tłumaczce, dzięki której Izraelczycy czytają Olgę Tokarczuk. Tłumaczkom Anat Zajdman zawdzięczamy m.in. przekład „Traktatu o łuskaniu fasoli” Myśliwskiego , a Miri Paz tłumaczenia powieści Pawła Huellego („Weiser Dawidek”, „Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala”). Tłumacze młodego pokolenia – Marta Stankiewicz i Ilay Halpern – przekazali nam bilet do twórczości Joanny Bator („Piaskowa góra” i „Ciemno, prawie noc”) czy świata fantastyki („Wiedźmin” Sapkowskiego). Pierwsze książki przełożyli także Arie Nevo („Zły” Tyrmanda i Tamar Netanel („Zgubiona dusza” Tokarczuk). Wyrazy uznania należy skierować też wobec wydawnictw Carmel i Bialik, które wznowiły ostatnio wydania dawnych przekładów „Pana Tadeusza” i „Wesela”.

Na sukces książki składa się wiele: talent autora, sprawność wydawnictwa i mistrzostwo przekładu. Dlatego sięgając następnym razem po słowo pisane i zachwycając się autorem, pochylmy się też nad tłumaczem.

Autor

  • Agata Krizevski

    (ur. w 1984) – Izraelka z 12-letnim stażem. Od ponad 10 lat związana z Instytutem Polskim w Tel Awiwie, gdzie sprawuje pieczę nad biblioteką, spotkaniami literackimi oraz uczy języka polskiego. Prywatnie mama wesołej trójki, w tym pierwszoklasisty Szkoły Polskiej w Tel Awiwie. Regularnie poleca lektury czytelnikom „Kalejdoskopu”.

    Krizevski Agata